Rozdział 11
- Co kurwa?! – Itachi mógł się założyć, że krzyk Deidary słychać było teraz w całym burdelu. Jednak nie zwracał na niego uwagi, tylko jednym susem doskoczył do zlewu, wyławiając nieszczęsny telefon.
- Nie stój tak debilu tylko mi pomóż do cholery! – wrzasnął brunet na otępiałego chłopaka. – Kurwa, jak to nie będzie działać to powiem, że wszystko to twoja wina i ty będziesz miał u niego przejebane!
Blondyn natychmiast zareagował. Momentalnie znalazł się przy długowłosym i bogu ducha winnym telefonie.
- A mogłeś mi kupić ten jogurt – mruknął pod nosem.
- Deidara!