Straszne urwanie głowy mam w szkole, serio masakra. :"""C Prawie nie mogłam wejść na kompa, a co dopiero na Internet! Ale rozdział już jest, nie przedłużam więc - dziękuję bardzo za Wasze komentarze i zapraszam do czytania! ^w^
No i, tak, jeszcze raz - ten cudowny szablon to ten prezent od Reiciakowej, jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuje! :*
No i, tak, jeszcze raz - ten cudowny szablon to ten prezent od Reiciakowej, jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuje! :*
Rozdział 8
Tego dnia, śniadanie nie było dla Itachiego przyjemnym posiłkiem. Każda kolejna osoba, która wchodziła do kuchni, musiała dokładnie wypytać go o to, co się stało z Painem, jak się czuje, czy to coś poważnego, czy wróci, a jeśli tak, to kiedy. A Uchiha, chcąc nie chcąc, musiał im odpowiadać. Wiedział, że i tak nie dadzą mu spokoju i chciał mieć ich jak najszybciej z głowy. Do tego kot Paina, Zetsu, miauczał coraz głośniej dopraszając się o jedzenie. Czarnooki nie miał pojęcia, co takie koty jak on jedzą, stał więc przed otwartą lodówką którąś minutę z kolei i próbował znaleźć coś odpowiedniego. W końcu jego wzrok spoczął na niewielkiej puszce tuńczyka w oleju, którą wyciągnął z radosnym okrzykiem zwycięstwa.
- Ha! Tu cię mam!