I rozdział kolejny! ;) Liczę, że Wam się spodoba, tym bardziej, że jest dłuuugi i, no, myślę, że całkiem ciekawy. ^w^
Rozdział 14
- Sasori, myślisz, że długo jeszcze będzie spał?
- Nie wiem, możliwe.
- Ale on już tak wiele godzin!
- Tak, wiem. Co ja poradzę?
- Ale czy to na pewno normalne?
- Wiele ostatnio przeszedł, więc pewnie tak.
- Sasori... A jeśli on nie żyje?!
- Dei, do jasnej cholery, uspokój się!
- Boże, jaki on jest blady, na pewno nie żyje!
- Przestań krzyczeć! Głowa mnie już boli od tych twoich jęków.
- W łóżku jakoś nie narzekasz!
Głosy stawały się coraz wyraźniejsze i głośniejsze. Zgadzał się z tym spokojniejszym, mniej denerwującym, jego też zaczynała boleć głowa. Chociaż to mogło być przez tę ciągłą utratę przytomności i ogólne osłabienie. Tak naprawdę powód był mu obojętny, chciał tylko ciszy.